Co między czasie
Siedzieliśmy cicho i załatwiałem wszystkie formalności. Minister się zgodził i droga może być wyremontowana z odstępstwem od zasady utrudnienia wchodzenia :).
Otrzymałem pozwolenie na budowe. Co kosztowało mnie 3 pary butów. (tyle zdarłem włucząc się od instytucji do instytucji.)
Jest Upragiony papier. Zwykłe A4 z 3 pieczęciami. Ale jaką to ma wartość metafizyczną. To prawie jak by ten dom juz stał, ale tak jest jak człwiek każda litere na tej karcie wykuł w pocie czoła.
-------------------------------------------------------
Dzisiaj zgłosiłem do Nadzoru Budowlanego że nim 8 razy zajdzie słońce wbije ostre zęby Sztychówki w ta Krakowska ziemię i nic już nie będzie takie jak kiedyś.
Urząd przyjął do wiadomości chłodno i bez zbytniego zainetresowania. Spytałem czy mają zamiar odwiedzić mnie na terenie budowy. Pani uprzejmie zakomunikowała że tylko w przypadku gdy kochani sąsiedzi zgłoszą że Takowa Wizyta jest wskazana.
Podziękował i oddalił sie z uśmiechem.
Podsumowując.
Pozwolenie - Jest.
Kierownik Budowy - Jest
Ekipa budowlana (z polecenia , maja postawić stan surowy zamknięty. Nie do końca rozumię jak go maja zamknac ale tak to już sie mówi) - Jest
Ekipa do Instalacji - Jest
Pustak + kominy + Dachówka - Jest
plan do reazlizacji -
Skosić chaszcze , kupic garaż i załatwić wodę od Miłego sąsiada....
Tak więc Zaczynamy nasza Przygodę.
PS. Między czasie (a między czas to od stycznia 2010 do Czerwca 2011) Powiększyła nam się rodzina więc motywacja jest tym wieksza.